Pierwsze Szaraki Marczaki!
W kalendarzu jeszcze luty za oknem mróz i śnieg jednak gdzieniegdzie roślinność już ochoczo rwie się do życia, a przyroda wydaje na świat następne pokolenia. Podczas spacerów (nawet we własnym ogrodzie) możemy w tym czasie spotkać takie kilkudniowe zające. TO ZUPEŁNIE NORMALNA SYTUACJA!!! Zając rodzi się w pełni owłosiony, widzący i wprost na ziemi!!! Przez większość dnia jest SAM!!! Matka podchodzi z pokarmem wcześnie rano i późno wieczorem! Nawet jeśli potencjalnie czyha na malucha niebezpieczeństwo. NIE NALEŻY GO ZABIERAĆ, GŁASKAĆ, PRZESTAWIAĆ BEZ WCZEŚNIEJSZEJ KONSULTACJI Z OŚRODKIEM REHABILITACJI ZWIERZĄT. Zabierając szaraka do domu, czy przekazując go do wyspecjalizowanych ośrodków, wcale nie zwiększamy jego szans na przeżycie! Śmiertelność młodych zajęcy w ośrodku jest duża, ponieważ mają bardzo wrażliwy układ pokarmowy. W naturze także ginie ich sporo polują na nie sowy, myszołowy, lisy itp. Potrzebują takiej zdobyczy w trudnym pozimowym okresie. Takimi zasadami od tysięcy lat rządzi się przyroda. Jeśli jednak szarak ucierpi z winy naszych czworonogów kota czy psa (co bardzo często się zdarza) to już jest niedopuszczalne. Prosimy, pilnujcie swoich pupili, aby nie wyrządzały szkód w Polskiej przyrodzie!
Zachęcamy do wsparcia Mysikrólika:
Zrzutka - https://zrzutka.pl/yxmcmx
Sklepik - https://sklep.mysikrolik.org
1,5% podatku.
Dziękujemy!